Czarne punkty miały odstraszać kierowców od szybkiej jazdy. Straszą, ale nieaktualnymi liczbami sprzed dwóch lat.
– Czy to oznacza, że od kilku lat nie dochodzi tam do wypadków? – pyta zdziwiona Marzena Kondratowicz, łodzianka. – Wątpię, bo często przejeżdżam przez Łask, gdzie kierowcy szaleją i nic sobie nie robią z ostrzeżeń. Sama widziałam kilka razy rozbite samochody po wypadkach. Ale tablice jak stały, tak stoją. Nic się na nich nie zmienia.
Potwierdzają to dzwoniący do redakcji czytelnicy: – Przejeżdżam kilka razy w tygodniu koło Ozorkowa – opowiada Jacek Gierczak, przedstawiciel handlowy jednej z łódzkich firm. – Ciągle się dziwię, że dane na tablicach zatrzymały się kilka lat temu. Odkąd je założono. Jak się zaczyna akcję, to trzeba ją skończyć. Albo w ogóle zdemontować tablice, skoro nikt się nimi nie chce zajmować.
Na drogach w Łódzkiem jest sześć takich punktów. Ostrzegają one o wyjątkowo niebezpiecznym miejscu na drodze. Z żółto-czarnych tablic straszą liczbą zabitych tam kierowców: * Tuszyn (droga nr 1: 9 zabitych i 65 rannych), * Ozorków (droga nr 1: 11 zabitych, 58 rannych), * Meszcze (droga nr 8: 3 osoby zabite, 18 rannych), * Przygłów (droga nr 12: 8 zabitych, 19 osób rannych), * Rawa Maz. (skrzyżowanie drogi nr 72 i 726: 14 zabitych i 42 rannych), * Łask/Kolumna (droga nr 14: 7 zabitych i 22 rannych).
Marcin Florek z łódzkiej drogówki: – Kierowcy zdejmują nogę z gazu dojeżdżając do czarnych punktów. Są zatem potrzebne, bo zmniejszyła się liczba wypadków w tych miejscach.
Problem w tym, że większość czarnych punktów i tablic pojawiło się na drogach do końca 2002 r. i dane umieszczone na nich pochodzą z lat 1993-2002. Od dwóch lat nikt ich nie uaktualnia.
A powinni urzędnicy z Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Łodzi. Dlaczego tego nie robią? – Dziś kierowcy coraz częściej nie zwracają na nie uwagi – mówi Danuta Turska z łódzkiego oddziału GDDKiA. – Czy na tablicy będzie 15 czy 18 ofiar niewiele to zmieni w zachowaniu kierowców.
Urzędnicy z GDDKiA w Łodzi tłumaczą, że postawienie nowych tablic będzie zbyt dużo kosztować. – Zamiast wydawać pieniądze na uzupełnianie danych, lepiej je przeznaczyć na przebudowy – dodaje Turska.
Na przykład w okolicach Rawy Maz. i Ozorkowa zamontowano już sygnalizację świetlną. Pojawiły się też osobne pasy dla skręcających z drogi. Podobnie ma być w innych miejscach.
Źródło : Gazeta.pl